Jak już pisałem na shoutboxie, prognozy się krystalizują, ale nigdy nie wiadomo, czy to nie będzie ledwie tygodniowy epizod...
Swoją drogą zaczynam się obawiam, że rok 2021 nas znowu strolluje z zimnym kwietniem i majem. Sytuacja w stratosferze przypomina tę z 2017 o tej porze, także..... Tutaj akurat mam nadzieję, że się pomylę i od 10.04 do 31.05 będzie bordowy maraton (jedyny taki w tym roku xd)
Gdyby przykładowo pod koniec marca napadało tyle śniegu co w 2013 roku, a później nadeszłoby szybkie, pochmurne ocieplenie (pochmurne, bo kwietniowe Słońce poradziłoby sobie ze śniegiem bardzo szybko) z lekkim wspomaganiem fenowym, szansa na 20 stopni i burzę a'la 18 marca 2017 nad Jeziorem Rożnowskim istniałaby. Myślę że kiedyś tak się stanie
PiotrNS, oczywiście jak już wczoraj (a właściwie dzisiaj po północy) pisałem, jest to fenomalne zjawisko, zresztą ogólnie ten sposób wyrobienia rekordu (przy absolutnym pseudocieple i w chłodnym, najbardziej śnieżnym od 8/11 lat lutym) jest po prostu szokujący, ale też mega ciekawy.
Ale mimo wszystko nie o takie 20 stopni mi chodziło w podpisie. Jak dobrze wiesz, tmax przy pseudocieple jest dla mnie tylko ozdobą doby i tak serio, to mogłoby dla mnie być i 27 stopni, skoro i tak o 19:00 już by było poniżej +5, a nad ranem poniżej 0. Moim "marzeniem" było, żeby przy realnym 20 stopniowym cieple, z tmin powyżej 10 stopni i obecności jakiegoś zachmurzenie, w towarzystwie przynajmniej przelotnego deszczu i burzy - nadal panował śnieg - a to jest niestety niemożliwe. Chyba.
Z pewnością będzie co wspominać - rekordowy tmax (nie mylić z rekordowo ciepłym dniem, bo to nawet nie stoi obok, ba - już jutro będzie dużo bliżej do rekordowo ciepłego dnia) przy takich krajobrazach... Zwłaszcza drugie i trzecie zdjęcie, gdzie jeszcze nie widać płatowania, są po prostu śliczne. Rasowe pseudociepło po długim okresie zlodowacenia ma swoje duże plusy.
Styczeń-luty: 1996, 2004, 2006, 2010, 2013. Gdyby nie ostatnia dekada lutego, prawdopodobnie by tu trafił 2021 zamiast 1996, kiedy to było dużo puderku w styczniu.
Luty-marzec: 1993, 1996, 2004, 2006, 2010. Może jestem trochę niespójny, ale 2013 ogólnie mnie nieprzekonuje, tak na chłodno wcale nie chcę takiego marca, zwłaszcza, że to jego ocieplenie wyglądało żałośnie i strasznie.
Marzec-kwiecień: 1994, 2004, 2006, 2008, 2010. Kusiło dać 1999 z uwagi na większą część kwietnia, oraz też niezłą pierwszą połowę marca. Ale te 3 tygodnie pożarów niestety przerażają.