Forum wielotematyczne LUKEDIRT

PiotrNS

@zgryzliwy tetryk, pi�kny wiersz, bardzo przejmuj�cy. U�wiadamia tragedi� tysi�cy ludzi w tym ci�kim czasie, zmuszanych do bratob�jczych walk.
Dla rozlu�nienia wstawiam jeden ze swoich ulubionych wierszy. Jako prawie-g�ral jestem do niego wr�cz przywi�zany, dla mnie to wyj�tkowo magiczna poezja

Kazimierz Przerwa-Tetmajer "Melodia mgie� nocnych" (nad Czarnym Stawem G�sienicowym)

Cicho, cicho, nie bud�my �pi�cej wody w kotlinie,

Lekko z wiatrem pl�sajmy po przestwor�w g��binie…

Okr�cajmy si� wst�g� naoko�o ksi�yca,

Co nam cia�a przezrocze t�cz� blask�w nasyca,

I wch�aniajmy potok�w szmer, co ton� w jeziorze,

I limb szumy powiewne i w smrekowym szept borze,

Pijmy kwiat�w wo� rze�w�, co na zboczach g�r kwitn�,

D�wi�czne, barwne i wonne, w g��b wzlatujmy b��kitn�.

Cicho, cicho, nie bud�my �pi�cej wody w kotlinie,

Lekko z wiatrem pl�sajmy po przestwor�w g��binie…

Oto gwiazd�, co spada, le�my chwyci� w ramiona,

Le�my, le�my j� �egna�, zanim spadnie i skona,

Puchem z mlecza si� bawmy i �my b�on� przezrocz�,

I s�w pierzem puszystym, co w powietrzu kr�g tocz�,

Nietoperza �cigajmy, co po cichu tak leci,

Jak my same, i w nik�e oplatajmy go sieci,

Z szczytu na szczyt przerzu�my si� jak mosty wisz�ce,

Gwiazd promienie przybij� do ska� most�w tych ko�ce,

A wiatr na nich na chwil� uciszony odpocznie,

Nim je zerwie i w pl�sy zn�w pogoni nas skocznie

zgry�liwy tetryk

A to Broniewski. Poeta dzisiaj wykl�ty ale mimo to wielki:

W�adys�aw Broniewski "Ballady i romanse"

S�uchaj dzieweczko! Ona nie s�ucha...
To dzie� bia�y, to miasteczko..."
Nie ma miasteczka, nie ma �ywego ducha,
po gruzach biega naga, ruda Ryfka,
trzynastoletnie dziecko.

Przeje�d�ali grubi Niemcy w grubym tanku.
(Uciekaj, uciekaj Ryfka!)
"Mama pod gruzami, tata w Majdanku..."
Roze�mia�a si�, zakr�ci�a si�, znik�a.

I przeje�d�a� znajomy, dobry �yk z Lubartowa:
"Masz, Ryfka, bu�k�, �eby� by�a zdrowa..."
Wzi�a, ugryz�a, za�wieci�a z�bami:
"Ja zanios� tacie i mamie."

Przeje�d�a� ch�op, rzuci� grosik,
przeje�d�a�a baba, te� da�a cosik,
przeje�d�a�o du�o, du�o luda,
ka�dy si� dziwi�, �e go�a i ruda.

I przeje�d�a� bolej�cy Pan Jezus,
SS-mani go wiedli na m�ki,
postawili ich oboje pod miedz�,
potem wzi�li karabiny do r�ki.

"S�uchaj, Jezu, s�uchaj, Ryfka, sie Juden,
za koron� cierniow�, za te w�osy rude,
za to, �e�cie nadzy, za to, �e�my winni,
oboje�cie umrze� powinni."

I ozwa�o si� Alleluja w Galilei,
i oboje anieleli po kolei,
potem salwa rozleg�a si� g�ucha...
"S�uchaj, dzieweczko!...Ona nie s�ucha...
****************************************************************

Cytat:

Jako prawie-g�ral jestem do niego wr�cz przywi�zany

A mo�e LACH :?:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lachy_S%C4%85deckie

kmroz

Widz�, �e du�o tu wierszy trafi�o, wi�c by� mo�e zdubluje. Ale mi si� bardzo podoba� ten wiersz:

Sami przyznacie, �e urocze

Autorem tego wiersza by�, jak teraz doczyta�em, wcale nie Czes�aw Mi�osz, tylko Zbigniew Turek.

PS. Jak kto� nie wie o co chodzi, to czytajcie "wierszami", a nie "zwrotkami" :mrgreen:

kmroz

A tego trenu Kochanowskiego si� uczy�em na pami�� w drugiej klasie gimnazjum:

TREN V

Jako oliwka ma�a pod wysokim sadem
Idzie z ziemie ku g�rze macierzy�skim szladem,
Jeszcze ani ga��zek, ani listk�w rodz�c,
Sama tylko dopiro szczup�ym pr�tkiem wschodz�c;
T�, jesli ostre ciernie lub rodne pokrzywy
Uprz�taj�c, sadownik podci�� ukwapliwy,
Mdleje zaraz, a zbywszy si�y przyrodzonej,
Upada przed nogami matki ulubionej.
Takci sie mej namilszej Orszuli dosta�o:
Przed oczyma rodzic�w swoich rost�c, ma�o
Od ziemie sie co wzni�swszy, duchem zara�liwym
Srogiej �mierci otchniona, rodzicom troskliwym
U n�g martwa upad�a. O z�a Persefono,
Mog�a�e� tak wielu �zam da� up�yn�� p�ono?

Pami�tam, jak z przyczyn braku czasu, musieli�my go recytowa� podczas Zielonej Szko�y w... Rzymie. I to na pla�y :mrgreen:

Pisali�my tam te�... klas�wk� z historii (ju� nie pami�tam jaki dzia�). Mia�o to miejsce dok�adnie 1.06.2012.

Nawet jest zdj�cie jak j� pisali�my, ale wstawienie zdj�cia dzieci poni�ej 15 roku �ycia (no, przynajmniej cz�ci z nas) w stroju k�pielowym mog�oby by� kontrowersyjne. :lol:

Z tamtego wyjazdu pami�tam jeszcze powr�t samolotem do Polski w dniu... 2.06.2012. Ci, kt�rzy si� interesuj� pogod�, chyba wiedz� jaki by� to szok termiczny... By� to jedyny w obecnej dekadzie dzie� lata, w kt�rym �rednia dobowa nie przekroczy�a 10 stopni :!:

I co ciekawe... przy do�� s�onecznej pogodzie :shock:

zgry�liwy tetryk

Teraz erotyki Mickiewicza
Moja pieszczotka
Adam Mickiewicz
Moja pieszczotka, gdy w weso�ej chwili

Pocznie szczebiota� i kwili�, i grucha�,

Tak mile grucha, szczebioce i kwili,

�e nie chc�c s��wka �adnego postrada�

Nie �miem przerywa�, nie �miem, nie �miem odpowiada�

I tylko chcia�bym s�ucha�, s�ucha�, s�ucha�.

Lecz mowy �ywo�� gdy oczki zapali

I pocznie mocniej jagody r�owa�,

Per�owe z�bki b�ysn� �r�d korali;

Ach! wtenczas �mielej w ocz�ta spogl�dam,

Usta pomykam i s�ucha� nie ��dam,

Tylko ca�owa�, ca�owa�, ca�owa�.
*********************************************
Pot�pi nas �wi�toszek
Adam Mickiewicz
Pot�pi nas �wi�toszek, rozpustnik wy�mieje,

�e chocia� samotnymi otoczeni �ciany,

Chocia� ona tak m�oda, ja tak zakochany,

Przecie� ja oczy spuszczam, a ona �zy leje.

Ja broni� si� pon�tom, ona i nadzieje

Chce odstraszy�, co chwila brz�kaj�c kajdany,

Kt�rymi r�ce zwi�za� nam los op�akany.

Nie wiemy sami, co si� w sercach naszych dzieje.

Jest�e to b�l? lub rozkosz? Gdy czuj� �ci�nienia

Twych d�oni, kiedy z ustek zachwyc� p�omienia,

Luba! czy� mog� temu da� imi� cierpienia?

Ale kiedy si� �zami nasze lica zrosz�,

Gdy si� ostatki �ycia z westchnieniem unosz�:

Luba! czyli� to mog� nazywa� rozkosz�?
*********************************************
Niepewno��
Adam Mickiewicz
Gdy ci� nie widz�, nie wzdycham, nie p�acz�,

Nie trac� zmys��w, kiedy ci� zobacz�;

Jednak�e gdy ci� d�ugo nie ogl�dam

Czego� mi braknie, kogo� widzie� ��dam

I t�skni�c sobie zadaj� pytanie:

Czy to jest przyja��? czy to jest kochanie?

Gdy z oczu znikniesz, nie mog� ni razu

W my�li twojego odnowi� obrazu;

Jednak�e nieraz czuj� mimo ch�ci,

�e on jest zawsze blisko mej pami�ci.

I znowu sobie powtarzam pytanie:

Czy to jest przyja��? czy to jest kochanie?

Cierpia�em nieraz, nie my�la�em wcale,

Abym przed tob� szed� wylewa� �ale;

Id�c bez celu, nie pilnuj�c drogi,

Sam nie pojmuj�, jak w twe zajd� progi;

I wchodz�c sobie zadaj� pytanie:

Co tu mi� wiod�o? przyja�� czy kochanie?

Dla twego zdrowia �ycia bym nie sk�pi�,

Po tw� spokojno�� do piekie� bym zst�pi�;

Cho� �mia�ej ��dzy nie ma w sercu mojem,

Bym by� dla ciebie zdrowiem i pokojem.

I znowu sobie powtarzam pytanie:

Czy to jest przyja��? czy to jest kochanie?

Kiedy po�o�ysz r�k� na me d�onie,

Luba mi� jaka� spokojno�� owionie,

Zda si�, �e lekkim snem zako�cz� �ycie;

Lecz mnie przebudza �ywsze serca bicie,

Kt�re mi g�o�no zadaje pytanie:

Czy to jest przyja��? czyli te� kochanie?

Kiedym dla ciebie t� piosenk� sk�ada�,

Wieszczy duch mymi ustami nie w�ada�;

Pe�en zdziwienia, sam si� nie postrzeg�em,

Sk�d wzi��em my�li, jak na rymy wbieg�em;

I zapisa�em na ko�cu pytanie:

Co mi� natchn�o? przyja�� czy kochanie?

A teraz "suplement" do ostatniego z powy�szych erotyk�w.

PiotrNS

Wiersz Zbigniewa Turka znakomity

Ja nie uczy�em si� �adnego trenu na pami��, ale w gimnazjum mia�em wyrecytowa� wybrany fragment "Pana Tadeusza", wybra�em sobie ten.

Nad Soplicowem s�o�ce wesz�o, i ju� pad�o

Na strzechy, i przez szpary w stodo�� si� wkrad�o:

I po ciemnozielonym, �wie�ym, wonnym sianie,

Z kt�rego m�odzie� sobie zrobi�a pos�anie,

Rozp�ywa�y si� z�ote, migaj�ce pr�gi

Z otworu czarnej strzechy, jak z warkocza wst�gi;

I s�o�ce usta sennych promykiem poranka

Dra�ni, jak dziewcz� k�osem budz�ce kochanka.

Ju� wr�ble skacz�c �wierka� zacz�y pod strzech�,

Ju� trzykro� g�gn�� g�sior, a za nim jak echo

Odezwa�y si� chorem kaczki i indyki,

I s�ycha� byd�a w pole id�cego ryki.

Wsta�a m�odzie�. Tadeusz jeszcze senny le�y,

Bo te� najp�niej zasn��; z wczorajszej wieczerzy

Wr�ci� tak niespokojny, �e o kur�w pianiu

Jeszcze oczu nie zmru�y�, a na swym pos�aniu

Tak kr�ci� si�, �e w siano jak w wod� uton��,

I spa� twardo, a� zimny wiatr w oczy mu wion��,

Gdy skrzypi�ce stodo�y drzwi otwarto z trzaskiem

I bernardyn ksi�dz Robak wszed� z w�zlastym paskiem,

"Surge, puer!" wo�aj�c i ponad barkami

Rubasznie wywijaj�c pasek z og�rkami.

Ju� na dziedzi�cu s�ycha� my�liwskie okrzyki,

Wyprowadzaj� konie, zaje�d�aj� bryki,

Ledwie dziedziniec tak� gromad� ogarnie;

Odezwa�y si� tr�by, otworzono psiarnie;

Zgraja chart�w, wypad�szy, weso�o skowycze;

Widz�c rumaki szczwacz�w, doje�d�acz�w smycze,

Psy jak szalone cwa�em �migaj� po dworze,

Potem bieg� i k�ad� szyje na obro�e.

Wszystko to bardzo dobre polowanie wr�y.

Nareszcie Podkomorzy da� rozkaz podr�y.

Ruszyli szczwacze z wolna, jeden tu� za drugim,

Ale za bram� rz�dem rozbiegli si� d�ugim;

W �rodku jechali obok Asesor z Rejentem,

A cho� na siebie czasem patrzyli ze wstr�tem,

Rozmawiali przyja�nie, jak ludzie honoru

Id�c na rozstrzygnienie �miertelnego sporu;

Nikt ze s��w zawzi�to�ci ich pozna� nie zdo�a;

Pan Rejent wi�d� Kusego, Asesor Soko�a.

Z ty�u damy w pojazdach, m�odzie�cy stronami,

Czwa�uj�c tu� przy ko�ach, gadali z damami.

Ksi�dz Robak po dziedzi�cu wolnym chodzi� krokiem,

Ko�cz�c ranne pacierze; ale rzuca� okiem

Na pana Tadeusza, marszczy� si�, u�miecha�,

Wreszcie kiwn�� na� palcem; Tadeusz podjecha�;

Robak palcem po nosie dawa� mu znak gro�by:

Lecz mimo Tadeusza pytania i pro�by,

A�eby mu wyra�nie, co chce, wyt�umaczy�,

Bernardyn odpowiedzie� ni sp�jrze� nie raczy�,

Kaptur tylko nasun�� i pacierz sw�j ko�czy�;

Wi�c Tadeusz odjecha� i z go��mi si� z��czy�.

W�a�nie wtenczas my�liwi smycze zatrzymali

I wszyscy nieruchomi w miejscach swoich stali;

Jeden drugiemu r�k� dawa� znak milczenia,

A wszyscy obr�cili oczy do kamienia,

Nad kt�rym sta� pan S�dzia; on zwierza obaczy�

I r�k skinieniem swoje rozkazy t�umaczy�.

Poj�li wszyscy, stoj�, a �rodkiem po roli

Asesor i pan Rejent k�usuj� powoli;

Tadeusz, b�d�c bli�szy, obudwu wyprzedzi�,

Stan�� obok S�dziego i oczyma �ledzi�.

Dawno ju� nie by� w polu; na szarej przestrzeni

Trudno dojrze� szaraka, zw�aszcza w�r�d kamieni.

Pokaza� mu pan S�dzia; siedzia� biedny zaj�c,

P�aszcz�c si� pod kamieniem, uszy nadstawiaj�c,

Okiem czerwonym spotka� my�liwc�w wejrzenie

I, jakby urzeczony, czuj�c przeznaczenie,

Ze strachu od ich oczu nie m�g� zwr�ci� oka

I pod opok� siedzia� martwy jak opoka.

Tymczasem kurz na roli ro�nie coraz bli��j,

P�dzi na smyczy Kusy, za nim Soko� chy�y,

Tu� Asesor z Rejentem razem wrza�li z ty�u:

"Wyczha! wyczha!" i z psami znikli w k��bach py�u.

PS. Lekcja na pla�y brzmi bardzo ciekawie, ja na zielonej szkole by�em raz, ale trudno by�o nas zmobilizowa� do nauki i ostatecznie niewiele uda�o si� zrobi�

W 2012 roku te� by�em w Rzymie, troch� ponad trzy miesi�ce przed Tob�, w ferie zimowe. Kiedy odwiedzi�em Wieczne Miasto, tematem numer jeden by�y w nim niedawne opady �niegu, w�a�ciciel jednej z kawiarni wywo�a� sobie nawet zdj�cie za�nie�onej ulicy i powiesi� nad kas�, chwal�c si� pogodow� anomali� wszystkim turystom

To by� ten s�ynny luty, kiedy dzie� po wyrwaniu si� z okow�w syberyjskiego mrozu, 12 lutego zima dopad�a mnie w Wenecji, mo�e widzia�e� moje zdj�cia

zgry�liwy tetryk

Biskup Ignacy Krasicki potrafi� zakpi� nawet ze swoich utwor�w.
Najpierw napisa� tak:
Hymn do mi�o�ci ojczyzny

�wi�ta mi�o�ci kochanej Ojczyzny,
Czuj� Ci� tylko umys�y poczciwe !
Dla ciebie zjad�e smakuj� trucizny,
Dla ciebie wi�zy, p�ta nie zel�ywe.
Kszta�cisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnie�dzisz w umy�le rozkoszy prawdziwe.
Byle ci� mo�na wspom�c, byle wspiera�,
Nie �al �y� w n�dzy, nie �al i umiera�.

A potem to sparodiowa� w Monachomachii

Wdzi�czna mi�o�ci kochanej szklenice.
Czuje ci� ka�dy i s�aby, i zdrowy
Dla ciebie mile s� ciemne piwnice,
Dla ciebie zno�na duszno�� i b�l g�owy.
S�odzisz frasunki, u�mierzasz t�sknice;
W tobie pociecha, w tobie zysk gotowy.
Byle ci� mo�na znale��, byle kupi�,
Nie �al skosztowa�, nie �al si� i upi�.

kmroz

Piotr NS, z Pana Tadeusza, to obowi�zkowa by�a inwokacja u mnie w gimnazjum. Ca�ego dzie�a, przyznam si�, nigdy w pe�ni nie przeczyta�em, tylko film obejrzany. A polonez z tego filmu czasami leci w tle na moim komputerze :mrgreen:

zgry�liwy tetryk

A to wklejam tylko w formie linku, gdy� jest to pastisz mickiewiczowskiego Pana Tadeusza . Jego autorstwo przypisywane jest Aleksandrowi Fredrze, XIX-wiecznemu satyrykowi W�odzimierzowi Zag�rskiemu lub Tadeuszowi Boyowi-�ele�skiemu. Kto chce niech kliknie i czyta ;-)

https://pl.wikisource.org/wiki/Pan_Tadeusz_-_XIII_Ksi%C4%99ga

PiotrNS

"W�drowiec"

Jest przy drodze male�ka kapliczka
Kwiaty dawno mr�z zwarzy� w doniczkach.
Wok� le�y �nieg bia�y jak mleko
a do chaty najbli�szej daleko.

Nawet �ladu nie wida� cz�owieka
Siedzi Chrystus w kapliczce i czeka,
�e kto� przyjdzie by pacierz odm�wi�,
lecz mr�z w domach zatrzyma� dzi� ludzi.

Podpar� Jezus si� r�k� pod brod�:
- Kt� by przyszed� tu w tak� pogod�,
gdy �nieg pada, wci�� pada na ziemi�.
Spu�ci� g�ow� i zda si�, �e drzemie.

Nagle s�yszy, kto� chyba si� zbli�a.
Cz�owiek. R�k� uczyni� znak krzy�a:
- W imi� Ojca i Syna i Ducha...
Panie Bo�e! W�drowca wys�uchaj.

Starzec r�ce do g�ry wzni�s� sine:
- Pozw�l dzisiaj powita� Dziecin�
nie na mrozie, co lodem sku� pole,
lecz gdzie� w cieple, pod dachem, przy stole.

Przed kapliczk� pomodli� si� szczerze.
"Zdrowa� Mario" odm�wi� i "Wierz�",
I powtarza� modlitwy wci�� inne...
Rzek� mu Jezus: - W�drowcze, si�d� przy mnie.

Nikt nie mo�e w Wigili� by� przecie�
samiute�ki i smutny na �wiecie.
Chrystus d�oni� podrapa� si� w czo�o
I do starca powiedzia� weso�o.

- Zaraz gwiazd� zapal� nad drog�
tym, co trafi� do dom�w nie mog�,
aby wiod�o strudzonych jej �wiat�o
drog� prost�, bezpieczn� i �atw�.