Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy. Polityka CookiesDowiedz się więcejCyberbezpieczeństwoOK
Hobby: Wszystko! Pomógł: 126 razy Wiek: 26 Dołączył: 02 Sie 2018 Posty: 35056 Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 9 Sierpień 2019, 10:00 Grudzień 2015 - sytuacja baryczna
Omawiałem już grudzień 2015 z punktu widzenia czysto meteorologicznego, z punktu widzenia subiektywnego, czas na omówienie jego sytuacji barycznej.
Na wstępie - miesiąca bardziej "atlantyckiego" z silniejszym streamem, to chyba ze świecą szukać. Ale jak ktoś tutaj myśli, że był takowy, to potraktujcie to jako wyzwanie z mojej strony
A teraz przejdźmy do rzeczy:
Grudzień 2015 rozpoczęliśmy od przechodzenia niżu "odcięcia" nad Polską. Po swojej południowej stronie przyniósł ulewy, przy temperaturze wysokiej, powyzej 5 stopni. Po północnej, w tym u mnie, przyniósł śnieżyce przy temperaturze około zera. Śnieg oczywiście szybko stopniał, gdy mój region znalazł się na powrót po cieplejszej stronie niżu.
Niestety, wetterzentrale pokazuje tylko sytuacje o godzinie 0:00, za to na innych stronach, gdzie jest dokładna sytuacja co 6/12 godzin (np pogodynka, wetter3.de) nie ma możliwości kopiowania linku...
Niż odcięcia szybko sobie uciekł na wschód i wróciliśmy do "czystego" streamu, który przyniósł iście jesienny pierwszy weekend grudnia (5-6.12) ze słoneczną pogodą, umiarkowanym wiatrem i temperaturą sięgającą 10 stopni!
Jednak ten pogodowy raj został przerwany, gdy w nocy z 7/8.12 stream został chwilowo załamany. Istniało ryzyko, że takie przerwanie zmieni się w blokadę (zresztą trzy tygodnie później się przekonaliśmy, że to było możliwe).
Na szczęście skończyło się tylko na dwóch zgniłych i nieco zimniejszych dniach, po czym od 10.12 powrócił piękny stream, wraz z bardzo ciepłą i w miarę słoneczną pogodą - oraz silniejszym zachodnim wiatrem przeganiającym wszelkie syfy z kominów "za Ural".
Jeszcze cieplej zrobiło się w dniu 13.12, kiedy przeszedł nam nami kolejny niż odcięcia, przynoszący bardzo silny wiatr i intensywny deszcz. Tym razem niemal cały kraj znalazł się po jego "właściwej" stronie, nie przynosząc nikomu najmniejszych złudzeń.
Jednak po przejściu niżu odcięcia, wyże postanowiły się znowu zabawić i podjęły ponowną próbę przerwania ciepłego streamu - drugi raz już w tym miesiącu blokada próbowała się u nas zadomowić. Skończyło się to tym razem na drugim w miesiącu opadzie śniegu i kilkudziesięciu godzinach okołozerowej ciemnicy.
Jednak nie miejmy złudzeń, stream szybko powrócił, tym razem jeszcze mocniejszy i przyniósł na powrót dwucyfrowe temperatury, początkowo przy pochmurnej pogodzie.
Od tej pory przez właściwie 10 dni aura była skrajnie atlantycka - niemal codziennie przechodził front, wiały silne wiatry z zachodu i było sporo słońca, a temperatura przez większość dni przekraczała 10 stopni. Tylko dwa dni - 20 i 24.12, przyniosły minimalne osłabienie streamu, dzięki czemu było nieco chłodniej ("tylko" 8 stopni) i osłabł nieco wiatr, co niestety bardzo negatywnie wpłynęło na nasze drogi oddechowe.
Proszę szczególnie się przyjrzeć sytuacji barycznej z 23.12.2015 - w końcu w dużej części kraju był to jeden z najcieplejszych grudniowych dni ever
W dniach 26-27.12 po raz drugi nastąpiło u nas apogeum ponadnormatywnego ciepła. Jednak widać już, że zaczęło się coś zmieniać. Stream jakby zaczął pękać i to na dobre.
Dwa dni później już nie było w kraju śladu ciepła, a stream odpuścił na dobre. Blokada trzeci raz w tym grudniu próbowała u nas zagościć i tym razem się jej udało. Temperatury spadły poniżej zera, pojawiła się silna fala mrozów, na szczęście przy pogodnym niebie i bez silnego, surowego wiatru (jak np w styczniu 2014) - jednak jego brak, jak dobrze wiemy, też zimą nie jest za zdrowy.
Hobby: Większość z wymienionych Pomógł: 20 razy Wiek: 25 Dołączył: 02 Sty 2020 Posty: 13554 Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 1 Październik 2020, 21:34
Hmm... Atlantyk? Po takiej sumie opadów? Do okolic Krakowa czy miast Górnego Śląska raczej mogłoby lepiej popadać w takim układzie (przecież obydwie aglomeracje znajdują się jeszcze w centralnym pasie Polski, więc zachodnie masy powietrza jeszcze zaznaczają jakoś swój udział, no na pewno bardziej niż na Podkarpaciu czy Lubelszczyźnie). A teraz wygląda na to, że okolice zarówno Łodzi i Warszawy miały się dobrze, a u mnie miało miejsce coś podobnego do "zimowej pustyni": kliny wyżowe bez wątpienia lepiej sięgały południa kraju (podczas gdy mieszkańcy S Polski twierdziliby, że mają do czynienia z niezwykle słonecznym grudniem, to na N pewnie też było pogodnie, jak na miarę możliwości tego miesiąca, ale już nie tak imponująco). W tym miesiącu zapewne pogoda była inna w zależności od tego w jakim regionie się przebywało, mimo że oczywiście wspólnym mianownikiem było niewątpliwie stabilne umiarkowane ciepło (grudzień wprawdzie z reguły jest u nas ostatnio co najmniej ciepły, ale zdarzają się okresy chłodniejsze, a ten przypadek ich w zasadzie do końca Świąt w ogóle nie posiadał). Zresztą sam widziałem wpis Krzysztofa, że w wersji południowej to na ogół pseudociepło, a takich rzeczy nie lubi. Nic dziwnego, że ja sam wolę już nawet grudzień 2019. Owszem, opady skoncentrowały się w 1 okresie (tuż po kanikułach, na S Polski obejmujących okres 15-20.12.), ale waliło tak (w kwestii odbiciowości), jakby w ogóle to nie była zima (choć temp. zbyt wysokie już nie były, ponad 100 km na S, a więc w górach, zaczęło robić się biało dość szybko). Mówi się, że opady zimą nie mają takiego znaczenia, bo parowanie jest bardzo niskie, no ale jednak biorąc pod uwagę, jak czasami upierdliwe i niekończące wydają się, to jednak ich obecność ma znaczenie (nie wiem, jednak czy typ jest bardzo ważny, bo jak to są ochłapy <1 mm, to ciężko tu większe różnice dostrzec). Jak dla mnie mogłaby tu 1 burza deszczowo-śnieżna przejść dla urozmaicenia (nawet jak 2 l. wcześniej w 2013 r., koło Barbórki i Mikołajek- orkan Ksawery bodajże) i bym już lepiej patrzył na taki miesiąc. Zwłaszcza że 2 miesiące miały na swoim koncie ponadczasowe Święta, które sprawiały, że największy laik pogodowy mógłby się zastanawiać, czy aby na pewno to jest końcówka grudnia... Bo niezimowe święta (z dodatnią temp. i brakiem padającego śniegu lub... na ziemi) się zdarzają często, ale temp. w ciągu dnia wynoszące i przekraczające +10 C (a lokalnie +15 C) już jednak są czymś niecodziennym i niezwykłym. Bardziej prawdopodobny jest jednak wciąż przedział nielubiany przez wiele osób, czyli 0-5 C, a jeśli wystąpią opady, to ciekłe, ewentualnie mieszane.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum