Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Cookies    Dowiedz się więcej    Cyberbezpieczeństwo OK
Forum wielotematyczne LUKEDIRT Strona Główna
 Strona Główna  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Statystyki  Rejestracja  Zaloguj  Album

Poprzedni temat :: Następny temat
Astrefowe gówno - nadzieja na coś pięknego?
Autor Wiadomość
kmroz 
Junior Admin
fan wiosny i jesieni



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 135 razy
Wiek: 26
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 35270
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 1 Styczeń 2022, 12:07   Astrefowe gówno - nadzieja na coś pięknego?

Witajcie. Dzisiaj rano przypomniałem sobie o bardzo ciekawej sytuacji sprzed roku i miesiąca, kiedy w pierwszej połowie miesiąca jeszcze wszyscy mieliśmy nadzieję, że to nie będzie kolejny weźdajbieli. Do dzisiaj pamiętam podpis Jacoba z tamtego czasu (jakim się zainspirowałem przy tworzeniu tytułu tego wątku ©), ale także swoje własne przemyślenia, jak miałem cały czas nadzieję, że sytuacja wyjdzie podobnie jak w grudniu... 2009. I analizując sobie sytuacje z okolicy 10.12, to nie było wcale absurdalne, powiedziałbym, że wręcz mocno się narzucające :!: Mieliśmy niestety dużego pecha.

Ale po kolei. Najpierw przedstawię wam grudzień 2009, aby pokazać jakie dokładnie przejście mam na myśli

Miesiąc ten zaczął się specyficznie. 1.12.2009 okazał się skrajnie pseudociepłym i bardzo wietrznym dniem. Bez patrzenia na sytuację baryczną można było pomyśleć, że typowa strefa. A gucio prawda :!: Typowa strefa panowała do 28.11, ale w kolejnych dniach niż zaczął południkowo schodzić na południe, a na wschód od niego utworzył się pokaźny wyż. Już w sumie wtedy się to tak formowało, że można było mieć nadzieję... Ale na tym etapie niestety tylko docierał zwrotnikowy Halniak :zygacz:



Dwa dni później wręcz klin tego wyżu zahaczył o Polskę, to sprawiło iż 3.12 był jedynym dniem z jakimkolwiek przymrozkiem w 1 dekadzie grudnia i zarazem jedynym lampowym dniem.



Po kilku dniach jednak powróciła niżowa aura z wyżem nad NE Europą. Kuriozalnym faktem było to, że zamiast dać to jakąkolwiek, chociażby bezśnieżną, zimę, to dało to kolejny napływ ciepła z niemalże jesiennymi średnimi dobowymi i ładnymi opadami deszczu...



Powiedzieć pech, absurd, to jakby nic nie powiedzieć. Osobiście podejrzewam, że ten absrud był skutkiem ekstremalnie strefowego listopada i braku śniegu w europejskiej części Rosji, przez co ten wyż nie był aż takim lodowcem, jak być powinien. To znaczy oczywiście w regionie Moskwy dał mrozy, ale początkowo bez żadnego śniegu
https://www.ogimet.com/cg...d=REV&Send=Send
Jednak patrząc na sytuację baryczną można było liczyć na to, że ten wyż nie wymięknie i w końcu ruszy w kierunku Europy... Do tego, jak widać na linku, w kolejnych dniach kropla "chłodu" na obrzeżach tegoż wyżu sprawiła, iż jednak sypnęło tam śniegiem, dzięki czemu wyż miał jeszcze lepsze warunki do wychładzania się.

Pod koniec pierwszej dekady grudnia wyż osłabił swój gradient, rozrósł się i zdecentralizował. Co ważne również, sprawił iż atlantycki niż realnie zaczął się kurczyć, a na kole podbiegunowym istotnie wzrósł geopotencjał. Czy to już był moment sukcesu?



Aby jednak doszło do realnej zimy w Polsce, a nie tylko suchego i niezbyt mocnego mrozu, to musiała się zadziać jeszcze jedna oczywista rzecz - musiał ten wyż się odciąć na dobre od zaciągu z S, który nadal był sporym ryzykiem, bowiem Morze Śródziemne miało niepokojąco wysoki geopotencjał. Najlepszym sposobem do tego była próba wejścia wyżu śródziemnomorskiego na północ, przy jednoczesnym zaciągnięciu z północy kropli chłodu. Tutaj widać jak bardzo się sytuacja zmieniła w ciągu ledwie 2 dni







O ile 9.12 można było mieć wątpliwości, to 12.12 już nie. Zima i tyle. Chociaż sprawa śniegu nadal była niejasna. Dzień 12.12 był pierwszym, który przynajmniej w regionie Mazowsza przyniósł przymrozek i od razu całodobowy mróz zarazem :lol: Niestety, śniegu nadal nie było, jednak patrząc na obniżony geopotencjał nad Morzem Czarnym, w dodatku mocno rozgrzanym po przełomie listopada i grudnia, była to kwestia czasu...

Jednak ostatecznie to nie Morze Czarne, a odcięcie nowopostawłego wyżu brytyjskiego od ruskiego poprzez schodzące niże z północy. Marzenie każdego fana zimy, a takie trudne do spełnienia w ostatnich latach. Zostało ono jednak umożliwione przez cały proces geopotencjału, trwający od dwóch tygodni, a rozpoczęty przez astrefowe "gówno" z początku grudnia...







Ostatni obrazek to już pełnoprawna blokada oceaniczne z niżami na Kontynencie. Obrazek, jak to mówimy w slangu pogodowym "rodem z 2010 roku" - który nomen omen wtedy był jeszcze niedaleką przyszłością :lol:

Co nie wyszło 11 lat poźniej? O tym już w kolejnym komenatrzu.
_________________
19.04-6.05.2012 -> jeden z najcudniejszych wiosennych okresów, jakie można sobie wyobrazić
 
     
kmroz 
Junior Admin
fan wiosny i jesieni



Hobby: Wszystko!
Pomógł: 135 razy
Wiek: 26
Dołączył: 02 Sie 2018
Posty: 35270
Miejsce zamieszkania: Michałowice/Wwa-Włochy
Wysłany: 1 Styczeń 2022, 13:00   

Teraz czas na zmierzenie się z traumą, jaką był słynny weźdajbieli

Listopad 2020 kojarzy się nam z potężnym wyżem rosyjskim, jednak całkowicie odciętym od Europy, w której szalała ekstremalna strefówka

Myślę, że to najlepsza grafika obrazująca ten miesiąc



Do pierwszej realnej zmiany doszło koło 27.11, kiedy klin wyżu azorskiego tak ruszył na północ, że się połączył z ruskim wyżem odcinając płytki niż, co dało we wschodniej i południowej Polsce niemrawy epizod zimowy





Jednak hulający Atlantyk sprawił, że dość szybko po tym niżu nie było śladu





Jednak wraz z początkiem grudnia pojawiła się nowa nadzieja. Wyż ruski ruszył wreszcie, jak widać na zachód, a co ważniejsze i na Atlantyku zdawał się tworzyć niemrawy wyż. Morze Śródziemne zostało odcięte od wysokiego geopotencjału



Niestety, szybko nadszedł też pech. Fatalnie ułożona pseudoblokada sprawiła, że do nas zamiast popłynąć powietrze arktyczne z północy, lub powietrze z kontynentalnego Ruskacza, to doszło do nas najgorsze gówno halniaczkowe :zygacz: W tym samym czasie w Alpach przechodziły konkretne, ekstremalne wręcz śnieżyce



Jednak... widok tej sytuacji zdawał się napawać optymizmem. Rusek się rozrastał, a na Atlantyku, chociaż wyż się nie utworzył na dłuższą metę, to sytuacja zdawała się uspokajać. Niż zachodnioeuropejski też słabł. Wprawdzie modele nadal straszyły, że patologiczne ciepło się utrzyma i tylko jeden ICON docenił inwersje na kolejne dni...

3 dni później sytuacja wyglądała trochę lepiej ;)



Widać było wyraźny trend rozrostu wyżu na zachód i porównania sytuacji do 2009 zdawały się na miejscu. Chociaż jak teraz patrzę, to było zupełnie inaczej. Wtedy właśnie ten wyż, zanim zaczął się rozrastać, to pozwolił zimnemu geopotencjałowi przepłynąć na Morze Czarne i Kaspijskie, a tu tego zabrakło. Zamiast tego całe Kontynentalne powietrze weszło do Polski i tego dnia już większość kraju miała mróz całodobowy.

Dwa dni poźniej sytuacja zdawała się jednak klarować, a blokada nabierać na sile. Tego dnia z południa przeszedł niż górny, zabielający sporą część naszego kraju, za sobą przynoszący przejściową odwilż, ale była nadzieja, że tylko kilkugodzinną, jak 10.12 rok później xd Zatoka niżowa nad Morzem Śródziemnym i coraz silniejszy Rusek, to naprawdę miało szansę się udać, ale na razie brakowało tego wyżowego zastrzyku na zachodzie, jaki zadział się dokładnie 11 lat wcześniej



12.12, dwa dni później, okazało się, że niestety słabość pokrywy sprawiła, że inwersja była za słaba i prawdziwa zima zawitała tylko do wschodniej Polski, gdzie spadło od 3 do 8 cm śniegu oraz pojawił się mróz całodobowy. W reszcie kraju niestety było nadal +1/+2, w dodatku padał deszcz zamiast śniegu. Jednak, przynajmniej patrząc na aktualną sytuację baryczną, a nie prognozy, nadal można było mieć nadzieję. Sytuacja, jak widać niżej, wręcz... się poprawiła, zdawał się tworzyć już ładny klin na Skandynawii, łączący się z wyżem grenlandzkim. Jedyne co mogło niepokoić, to ta różowa kropka, co się pojawiła nad północną Kanadą.



Trzy dni później... wszystko się rypło na amen. Grzbiet wysokiego potencjału jakby znikąd, z dupy zaczął wychodzić z Morza Śródziemnego i stało się jasne, że wejdzie do nas ciepłomasowy wyż. Może jakby śnieg był nad całą Polską, to by dało radę go jeszcze powstrzymać, ale niestety, ten był tylko na wschód od 22E. Zresztą tam, sytuacja nieco ponad 2 miesiące później pokazała, że jak bagno z SW chce do nas wejść, to i wysoka pokrywa mu tak nie przeszkodzi :zygacz:



18.12.. Po próbie blokady nie było śladu. To znaczy region Arktyki nadal dawał sporą nadzieję, co zresztą się kilka tygodni później wreszcie zmaterializowało (już w tym momencie realistycznie myślać, powtórka 30-latki była mało prawdopodobna), lecz niestety, wskutek pecha stało się jasne, żę odrodziła się niemrawa, wyżowa strefówka z WSW... :zygacz:



Weź daj bieli, weź nie żabkuj, weź bałwankuj, weź przypomnij dawne dni...

Szczerze to analizując, to sam nie wiem co mogło pójść nie tak, mam teorię tylko jedną, że w 2020 panowała jeszcze jakaś tajemnicza, bliżej nieokreślona siła na Atlantyku, która go tak lubiła napędzać. Trzeci trymestr 2020 to był trymestr włażenia wysokiego geopotencjału z SW jak do siebie i stało się jasne, że póki to nie minie, to trudno będzie o poważniejszy epizod zimowy, a co dopiero o trwałą zimę... Wydaje mi się, że to był całościowy mechanizm, trwający już od sierpnia, którego zwyczajnie nic nie umiało na dłuższą metę przerwać.

Ale trudno mi dać jednoznaczną odpowiedź czemu w 2009 się udało, a w 2020 nie...
_________________
19.04-6.05.2012 -> jeden z najcudniejszych wiosennych okresów, jakie można sobie wyobrazić
 
     
pawel 
Moderator
fan 1 stycznia 2023



Hobby: Meteorologia
Pomógł: 25 razy
Wiek: 27
Dołączył: 08 Lis 2019
Posty: 5146
Miejsce zamieszkania: Kasina Wielka
Wysłany: 1 Styczeń 2022, 13:01   

kmroz napisał/a:
trymestr włażenia wysokiego geopotencjału z SW jak do siebie

:jupi:
 
     
Bartek617 
Poziom najwyższy
Fan danych :)



Hobby: Większość z wymienionych
Pomógł: 20 razy
Wiek: 25
Dołączył: 02 Sty 2020
Posty: 13956
Miejsce zamieszkania: gmina Zielonki/Kraków
Wysłany: 6 Luty 2022, 17:50   

Patrząc na pomiary ciśnienia, to widzę, że w 2009 znaleźliśmy się w "obniżeniu", a w 2020 obszar wyżowej pogody nas praktycznie prawie cały otaczał. :-? Może faktycznie działały w ostatnich 3 miesiącach 2020 mocno masy z południowego-zachodu, no ale okres ulew przy 1-cyfrowych temp. w połowie października chyba nie możemy im zawdzięczać (musiały przejściowo dochodzić do głosu chłodniejsze masy powietrza z innych kierunków, tylko oczywiście nie o takim mocnym wpływie). ;-)
_________________
Jestem za ograniczeniem do minimum wilgotnego gorąca i wilgotnych upałów. :(

Jak napiszę gdziekolwiek głupoty, to bardzo Was przepraszam. :(

Głowa jest od tego, by włosy miały na czym rosnąć. ;)

Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. ;)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Akagahara style created by Naddar modified v0.8 by warna
Copyright © 2018-2024 Forum LUKEDIRT
Wszelkie prawa zastrzeżone
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 11